Rozwój fotowoltaiki w Polsce
Perspektywy rozwoju w Polsce. Taki był podtytuł Dodatku specjalnego Fotowoltaika, który ukazał się dnia 26 września z dziennikiem Rzeczpospolita. Było syntetycznie o rzeczach oczywistych: że Niemcy w czołówce wykorzystania źródeł fotowoltaicznych, że rząd niemiecki wspiera ten kierunek rozwoju OZE, że Polska ma podobne warunki nasłonecznienia, że w Polsce brak instrumentów wsparcia dedykowanych fotowoltaice. Najbardziej podobał mi się artykuł sygnowany nazwiskiem byłego ministra środowiska, profesora Macieja Nowickiego. Jak się okazuje można być zwolennikiem OZE a przy tym mówić rzeczowo, bez oszołomstwa.
Niewątpliwe zalety fotowoltaiki realizowanej w małej skali to ograniczenie strat przesyłu energii z racji jej wytwarzania w pobliżu miejsc konsumpcji oraz ograniczenie potrzeb rozbudowy linii przesyłowych – obecna dyslokacja systemowych źródeł energii wymusza budowę nowych i zwiększanie (modernizację) mocy przesyłowych istniejących linii przesyłowych. Do tego bezemisyjna produkcja energii.
Wiem, wiem: produkcja paneli pv jest obciążona zużyciem energii i emisją zanieczyszczeń. Ale czy produkcja kotłów, turbin, pomp, zaworów i rurociągów jest bezemisyjna?
Najistotniejszą wadą fotowoltaiki są wysokie koszty inwestycyjne – bez mądrze skonstruowanych systemów wsparcia, nie do przełknięcia przez małych i średnich inwestorów. Abstrahując od zasadności wspierania tego kierunku rozwoju energetyki rozproszonej, najbardziej trafia do mnie jeden argument zasłyszany czy wyczytany bodaj na jednym z forów GoldenLine: Jeśliby Polska wpompowała w fotowoltaikę tyle ile zamierza wpompować w energetykę jądrową to mielibyśmy podobną moc zainstalowana do dyspozycji co prawda sezonowej ale za to wtedy kiedy potrzeby są największe – wystarczy porównać obciążenie krajowego systemu energetycznego z rocznym rozkładem temperatur powietrza i nie za 10 lat ale maksimum za 2 – 3 lata, że o efektach dodatkowych w postaci rozwoju gospodarczego w obszarze wysokich technologii, wzroście zatrudnienia itp. nie wspomnę.
Tagi: fotowoltaika, inwestycje w energetyce, redukcja emisji, straty przesyłu
Zgadzam się co do zasady: każda aktywność człowieka wiąże się ze zużywaniem energii – wystarczy że żyjemy. Wykorzystywanie energii (a właściwie zużywanie) to oddziaływanie na środowisko. Ergo – wszystko co zmniejsza nasz wpływ na środowisko jest działaniem proekologicznym. Ponieważ wyzerować tego wpływu się nie da, powinniśmy z zasobów środowiska korzystać rozsądnie.